Zaloguj | Zarejestruj | Pomoc

Dowcipy - solidna dawka humoru ;-)

Kategorie dowcipów


-> Baba u lekarza
-> Chuck Norris
-> Cytaty znanych ludzi
-> Dla dorosłych / Wulgarne
-> Docinki
-> Informatyczne
-> Inne (nie do końca h1)
-> Lekarskie
-> Małżeńskie
-> Nonsensowne/Abstrakcyjne
-> O babach
-> O bacy
-> O blondynkach
-> O dresiarzach
-> O facetach
-> O hrabim
-> O Jasiu
-> O pijakach
-> O Polaku, Niemcu i Rusku
-> O policji
-> O praco -wnikach i -dawcach
-> O sportowcach
-> O studentach
-> O szkotach
-> O teściowej
-> O wariatach
-> O Wąchocku
-> O wojsku
-> O zwierzętach
-> Osama i jego klimaty
-> Polityczne
-> Przysłowia
-> Religijne
-> Różne
-> Stirlitz
-> Szkolne uwagi
-> Ze szkolnego zeszytu

Wybierz jedną z nich.

Dowcipy z kategorii: Religijne


-> Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci: - Proszę powiedzieć, co wasi rodzice robią pierwsze po rannym przebudzeniu? - Mój tata rano, jak wstanie, to idzie do łazienki i sika do wiadra, że słychać na całe mieszkanie, bo my biedni jesteśmy i nie mamy ładnej łazienki! - mówi pierwsze dziecko. - Nie, nie, może ktoś inny! - mówi ksiądz. - Mój tata jak idzie do ubikacji to nic nie słychać, bo my mamy bardzo ładną łazienkę z muszlą klozetową, z kafelkami i z wanną! - mówi inne dziecko. - Nie, nie, nie, nie! Powiedzcie mi, co powinien zrobić prawdziwy katolik po przebudzeniu! - błaga ksiądz. Na to wstaje trzecie dziecko: - Mój tata pierwsze jak wstanie to klęka przed łóżkiem.... - Świetnie, o to chodzi - przerywa ksiądz - Dalej proszę, a pozostałe dzieci niech słuchają! - ... No to, jak tata wstanie to klęka przed łóżkiem, nachyla się.. i wyciąga słomę z dupy, bo my taki siennik mamy....

-> Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju znalazł list: "DROGI BRACIE -Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki; -Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "k.... mac" -Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie, -Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla, -Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy. -A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao -Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t" -Nie wolno na Judasz mówic "ten sku*wysyn" -Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara -Jest 10 przekazań a nie 12; -Jest 12 apostołów a nie 10; -Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu; -Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i robić "pociąg" to przesada; -Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina; -Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut; -Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie ku*wą; -Jezusa ukrzyżowli, a nie zaj*bali -Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja, Biskup. -I w końcu Jezus byl pasterzem a nie pie*dolonym domokrążcą!"

-> Ostatnia wieczerza. Jezus mówi: - Jeden z was mnie zdradzi. Odzywa się Jan: - Panie, czy to ja? -Nie Janie, to nie jesteś ty. Odzywa się Piotr: -Panie, czy to ja? -Nie, Piotrze, ty się mnie trzy razy zaprzesz,ale to nie jesteś ty Na to Judasz: -Panie, czy to ja? -Nie, qrde, ja! ;)

-> Pani na religji pyta się Jasia. -Jasiu Co to jest: Bóg, Pan Jazus i Duch Święty?? -Ich Troje - odpowiada Jasiu.

-> Pewien kaznodzieja miał zwyczaj uderzać silnie dłonią o ambonę. Chłopcy kościelni chcąc mu spłatać figla, wsadzili kilka szpilek w poręcz. Ksiądz wyszedłszy na ambonę zwrócił się ku wielkiemu ołtarzowi i wzywając pomocy świętych w te przemówił słowa: - Do was się zwracam święty Józefie z Kopertynu i święty Franciszku, i wołam... (tu uderzył ręką w ambonę) bodaj was wszyscy diabli wzięli, a toście mnie łajdaki wystrychnęli na kpa!

-> Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o radę, jak prawić kazanie, aby nie było nudne. Doświadczony duchowny rzekł: -Zacznij tak: "Zakochałem się...", zrób krótką przerwę i kontynuuj: "...w mężatce...", poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj: "z dzieckiem". I znowu po chwili dokończ: "... na imię jej Maryja." Tym przyciągniesz ich uwagę. Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady: -Biskup się zakochał!... -...w mężatce... -...z dzieckiem... -Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.

-> Pewna kobieta wygrała w totka i tak myśli: - Co ja teraz z tymi pieniędzmi zrobie. Pomyślała, że przeznaczy je na kościół. I tak zrobiła. Po pewnym czasie chciała sie upewnić na co kościół wydał te pieniądze. Gdy weszła do kościoła wszyscy śpiewali: - Madonno..- pomyślała że to do niej. Zauważyła kogoś siedzącego w takiej skrzynce. Był to ksiądz w konfesjonale, ale ona o tym nie wiedziała. Potem gdy skończyli powiedziała do wszystkich: - Za to, że żeście mi tak ładnie zaśpiewali zapraszam was wszystkich na uroczysty obiad. Popatrzała też na spowiadającego księdza i tak do niego powiedziała: - A ty jak sie wysrasz to też przyjdź.

-> Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział: - Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia. Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami. Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa. - Kto tam? - Święty Piotr. - Co przytargałeś? - Marihuanę z Kolumbii. - Ok. Wchodź. Puk, puk! - Kto tam? - Święty Marek. - Co przytargałeś? - Haszysz z Amsterdamu. - Ok. Wchodź. Puk, puk! - Kto tam? - Święty Paweł. - Co przytargałeś? - Konopie z Indii. - Ok. Wchodź. Puk, puk! - Kto tam? - Święty Łukasz. - Co przytargałeś? - Opium z Indonezji. - Ok. Wchodź. Puk, puk! - Kto tam - Święty Krzysztof. - Co przytargałeś? - LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie. - Ok. Wchodź. I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet. Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze. - Kto tam? - Judasz. - Co przytargałeś? - FBI!!! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!!!!

-> Płynie Jezus łodzią razem z apostołami. Nagle Jezus wychodzi z łodzi i idzie po wodzie. Św. Piotr się pyta: -Nauczycielu czy ja też tak mogę? -oczywiście. Św. Piotr wychodzi i zaczyna tonąć. A Jezus na to: -po balach idioto po balach!

-> Po pasterce proboszcz pyta organistę: - Dlaczego kolędę "Lulajże Jezuniu" zagrał pan w rytmie techno? - Żeby Jezusek w kolebce szybciej przestał płakać. - No tak. Może i Jezusek przestał płakać, ale szkoda, że pan nie widział jak ludzie tańczyli przed szopką!

-> Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego. Mały obejrzał obrazek i pyta: - Masz więcej? Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały pooglądał wszystkie i pyta: - A z dinozaurami masz?

-> Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską. Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska. Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu. - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska. Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga. - Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność... - Kretyn!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!

-> Przeor oprowadza świeżo upieczonego brata po zakonie. Podchodzi do pierwszych drzwi: - Tu jest twoja cela, możesz korzystać z niej w każdy dzień, oprócz czwartku. Otwiera kolejne: - Tu jest nasza kaplica, możesz modlić się tu i rozmyślać kiedy chcesz, ale nie w czwartek. Przeor otwiera kolejne drzwi: - Tutaj mamy bibliotekę, jeśli chcesz, korzystaj z niej bez przerwy, z wyjątkiem czwartków. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilkakrotnie z jadalnią, siłownią, czy świetlicą, nic nie było dostępne w czwartek. Wreszcie doszli do ostatnich drzwi, które przeor otwiera z lekkim zażenowaniem. Pokój zawierał jedynie szafę dwudrzwiowa, z której sterczała goła dupa. - To jest nasza dyżurna dupa. Wiesz, do czego służy. Możesz używać jej kiedy masz tylko ochotę, ale nie w czwartek. Po zakończeniu obchodu młody brat nie mógł się wstrzymać z pytaniem: - Ojcze przeorze, dlaczego nie mogę korzystać z tych wszystkich dóbr w czwartki?! - W czwartki? Bo w czwartki jest twój dyżur w szafie.

-> Przychodzi gościu do spowiedzi i mówi smutnym głosem : Prosze księdza no, bo ja, bo ja yyy wczoraj na osiemnaste urodziny zgwałciłem koleżanke. Ksiądz mu odpowiada: - NIc się nie stało pierwszy raz musiała mieć w swoim zyciu nie się dziecko cieszy Przychodzi ten sam kolo na drugi dzień i mówi: - proszę księdza, bo ja, bo ja zgwałciłem staruszkę Ksiądz mu odpowiada: Nic sie nie stało ostatni raz w swoim zyciu musiała mieć. Ten sam koleś przychodzi dnia trzeciego i mówi: Proszę księdza, bo ja....yyyy zgwałaciłem księdza z innej parafi.... TO JEST K...A TWOJA PARAFIA!!!!!!!!!!!

-> Przychodzi penitentka do spowiedzi. Mówi: - Nie wiem, ojcze duchowny, czy nie zgrzeszyłam pychą. Stanęłam przed lustrem powiedziałam sobie: jaka ja jestem piękna. Ksiądz wychyla się z konfesjonału i stwierdza: - Nie, droga córko, to nie grzech, to tylko pomyłka.


Idź do strony: 123456



Gry Planszowe | Internet Speed Test | smieszne filmiki | Kurs instruktora strzelectwa