Zaloguj | Zarejestruj | Pomoc

Dowcipy - solidna dawka humoru ;-)

Kategorie dowcipów


-> Baba u lekarza
-> Chuck Norris
-> Cytaty znanych ludzi
-> Dla dorosłych / Wulgarne
-> Docinki
-> Informatyczne
-> Inne (nie do końca h1)
-> Lekarskie
-> Małżeńskie
-> Nonsensowne/Abstrakcyjne
-> O babach
-> O bacy
-> O blondynkach
-> O dresiarzach
-> O facetach
-> O hrabim
-> O Jasiu
-> O pijakach
-> O Polaku, Niemcu i Rusku
-> O policji
-> O praco -wnikach i -dawcach
-> O sportowcach
-> O studentach
-> O szkotach
-> O teściowej
-> O wariatach
-> O Wąchocku
-> O wojsku
-> O zwierzętach
-> Osama i jego klimaty
-> Polityczne
-> Przysłowia
-> Religijne
-> Różne
-> Stirlitz
-> Szkolne uwagi
-> Ze szkolnego zeszytu

Wybierz jedną z nich.

Dowcipy z kategorii: Dla dorosłych / Wulgarne


-> Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę... - Tutaj? Jesteś nienormalny? - Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie... - Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna... - Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto... - Nie, a jak ktoś będzie wychodził... - No dawaj nie bądź taka... - Powiedziałam ci, że nie i koniec! - No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia... - Nie! W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny, w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi: - Tata mówi, że juz wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię, a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rekę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!

-> Mała dziewczynka spaceruje sobie z psem po parku. Podchodzi do niej ksiądz i pyta: - Jak się nazywasz, dziewczynko? - Mam na imię Płatek. Ksiądz zrobił wielkie oczy i pyta: - Ooo, a skąd się wzięło tak egzotyczne imię? - Widzi ksiądz to drzewo? Sześć lat temu moi rodzice wyznali sobie pod nim miłość... Potem pod tym drzewem gorąco się kochali... Kochali się tak mocno, ze z drzewa zaczęły się sypać płatki kwiatów, okrywając ich nagie ciała... Ksiądz zrobił jeszcze większe oczy, pogładził małą po główce mówiąc: - Piękna historia z tym twoim imieniem. A jak się wabi twój piesek? Dziewczyka: - Pigi. Ksiądz jest zdziwiony, gdyż czekał na równie zadziwiającą historię jak poprzednia, więc pyta: - A dlaczego ma tak na imię? - Bo rucha świnie!

-> Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, ostatnio, gdy się kocham z mężem, to bardzo mnie boli... - Proszę się rozbierać. No i jak: bolało? - Jeszcze bardziej niż z mężem... - Ja już tu nic nie mogę poradzić, pani może pomóc tylko specjalista. Panie Władku! - Co jest? Baba: - No bo... Ja... - Proszę się rozbierać. No i jak: bolało? - Jeszcze bardziej niż z mężem, jeszcze bardziej niż z tamtym panem doktorem... - To ja już nic nie mogę poradzić. Pani może pomóc tylko ordynator. Panie Zenku! - Co? Baba: - No bo... Ja... - Proszę się rozbierać. No i jak: bolało? - Jeszcze bardziej niż z mężem, jeszcze bardziej niż z tamtymi panami... - To proszę stąd iść, bo my tu malujemy!

-> "PAN TADEUSZ" - XIII księga (noc poślubna Tadeusza i Zosi) Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami Drzwi za sobą zamknął ach! Nareszcie sami, Ach! Zosiu, ach! Zosieńko jak mi niewygodnie Popatrz jak odstaje, popatrz na me spodnie. Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta, Że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta Nie wiedziała zaiste czy się ma całować Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału Jął się przygotowywać do ceremoniału Od chwili gdy ich ślubna przywiozła kareta Tadeusz miał myśl jedna - myśl ta to mineta ( Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana, Dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana Przez strzegące cór swoich matrony I księży, którzy nieraz ganią ją z ambony.) Tadeusz we Francji długie lata bawił Wielce się w używaniu sztuki owej wprawił, Niezmiernie lubił lizać, wyrażał mniemanie, Że mineta o wiele przewyższa jebanie, Bo kutas zmysł dotyku jedynie posiada, Język zaś również smakiem prócz dotyku włada, A poza tym wszystkie zmysły za wyjątkiem słuchu Spełniają pewna rolę, kiedy język w ruchu. Na przykład podniebienie ... a i wzrok się raczy Tem czego ślepy kutas nie zobaczy. Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swą Zosieńkę Najpierw ją z galanterią pocałował w rękę Na łożu ją posadził i macając ręka, Dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką, Rękę niżej przesunął, pod suknię wsadził, I po nóżkach od kolan, aż po udka gładził Wyciągnął się na łożu przy Zosi jak długi Wydobył jeden cycuś, a potem i drugi I począł je całować - długo, pożądliwie, Wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie Pół sukienki Zosieńce narzucił na głowę, Ściągnął majteczki, długie koronkowe, Dar cioci Telimeny, ku nóżkom się schylił I zaciśnięte udka po trochu rozchylił, Całując je namiętnie od wewnętrznej strony, A Zosia zapomniała zupełnie obrony I opór dziewiczej trwogi zaraz odrzuciła Nóżki jak tylko mogła, tak je rozstawiła I chowając w poduszki zawstydzone lice Pokazywała mężowi całą tajemnicę Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów Różowiała niewinnie jak kwiatek wśród kłosów Tadeusz po mistrzowsku wykonał minetę. Najpierw lizał po wierzchu, czując tę podnietę Jęła Zosia wzdychać, jęczeć w końcu krzyczeć, Tadeusz, by jej większej rozkoszy użyczyć, Wsadził głębiej, języczkiem jak młynkiem obracał Rękami ją od dołu, aż do góry macał, Przy czym język bez przerwy coraz głębiej wpychał Obracając językiem coraz żywiej, głodniej Wreszcie zajęczał cicho i spuścił się w ... spodnie Chwilę cicho poleżał i odpoczął krzynę Tuląc nozdrza i usta w złocista gęstwinę Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki I z lekka ocierając włosy grzbietem ręki Jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami, Ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewami, Koszule zdjął przez głowę, hajdawery złożył, A gacie przemoczone na krześle położył Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął troszeczkę, Po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę Suknia na twarz rzucona zasłoniła jej lica Odsłaniając cycuszki, pępuszek i piczę. Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu, Choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu. Jął rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie By tym czasem poczekać, aż mu kutas stanie. Zosia już odrzuciwszy wstydliwość wszelką Na chuja spoglądała z ciekawością wielką, dotychczas o chuju niewiele wiedziała - Raz od służebnych coś tam usłyszała Drugi raz leżąc w gaju, rankiem, w cieniu drzewa, Zobaczyła przypadkiem jak się chłop odlewa. W grubej garści trzymając jakiś przedmiot wielki I otrząsając na liście ostatnie kropelki I ciocia Telimena cos jej tłumaczyła, Lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła, A teraz żoną będąc, dziewczątko uznało, Że święty obowiązek zbadać sprawę całą, Więc spytała : " Ach to co ? I do czego służy ? Przed chwilą taki mały, teraz taki duży, Oj! Jak to się rozciąga, jak to się rozwija Długi taki i gładki, niczym gęsia szyja. A cóż go u dołu tak ładnie przystraja ?" Rzekł Tadeusz z powaga : " Zosiu, to są jaja. A to co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie Zwie się (gdy obyczajnie nazwać) - przyrodzeniem. Kutasem także zwane, chociaż często bywa, Że pospólstwo i chłopstwo chujem to nazywa. Przy tym istnieją inne najrozmaitsze słowa... A dziwne to, bo przecież ręka albo głowa, Choć większe i ważniejsze jedną nazwę mają Ten zaś widzieć niewielki, rożnie nazywają, Tylu dziwnymi mianami. Sędzia nieraz zrzędzi : " Jak się gorąc zaczyna, to mnie kuśka swędzi". Podkomorzy zaś wałem kutasa nazywa, A Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa, Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła, A Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz woła : " Nie baw się Wojtuś ptaszkiem". Jankiel cymbalista Zwie go smokiem lub bucem i rzecz oczywista Jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślają, Ułani go na przykład pytą nazywają". Tak wyjaśnił Tadeusz te sprawy powoli, A potem tłumaczył jak kutas pierdoli. I chcąc poprzeć naukę stanowczym przykładem Zaczął wpychać... na próżno, chociaż ruszał zadem. Choć sapał, choć się pocił, chuj się nie zagłębiał Jebiąc dotychczas kurwy z francuskiej stolicy, Lub nadobne szlachcianki z całej okolicy, Nie miał on do czynienia z taką ot dziewicą Z ciasną, niewyrobioną i zamkniętą piczą Co nie zaznała kutasa żadnego Wiec gdzieżby się tam zmieścił taki chuj jak jego. Ani w Polsce, na Litwie, ni na świętej Żmudzi, Ani wśród drobnej szlachty, ni wielkich dziedziców, Ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców, Ani wśród Radziwiłłów - książąt przepotężnych, Ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych, mężnych, Ni wśród Bartków i Maćków - braci doborowej, Ni wśród całej rozlicznej braci zaściankowej Nikt tedy chuja takiego nie posiadał Dumny był zeń Tadeusz i dzielnie nim władał, A do dumy takowej miał słuszne powody, Bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody. Chuj Tadeusza mierzył jedenaście cali, Gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali, Zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie, Zdobny w dwa jaja wielkie jak dwa jabłka w sadzie. Jedyny tylko Gerwazy za czasów młodości... Słynął ponoć z kutasa podobnej wielkości I dziś jeszcze żartując szlachta się pytała Co ma większe Gerwazy scyzoryk czy jaja. Otóż te pytę chciał Tadeusz Zosi Na siłę wepchnąć, śmiechem się zanosi Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuchu I jak dziecina woła : " a kuku, a kuku" Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki Zanuciła przekornie słowa tej piosenki : " Do dziury myszko, do dziury, Bo cię tam złapie kot bury, A jak cię złapie w pazurki To cię obedrze ze skórki ". " Myszka ?" - krzyknął Tadeusz - " cóż to za myśl dzika Nazwać sobie ot myszką, tego oto żbika. Ja ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz, Do dziury ją zapędzasz ? zaraz ją poczujesz" Tak mówiąc powstał z łóżka i wyszedł z pokoju Do przedsionka, gdzie stała wielka beczka łoju, Pełna ręka zaczerpnął, natłuścił kutasa, Żeby błyszczał jak wielka czerwona kiełbasa. Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże, Pomacał dziurkę ręka, palcami poszerzył, Przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył, Rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło I wjechał kutas w pizdę, jak nóż wjeżdża w masło. Zabolało Zosieńkę, aż się popłakała Rączęta załamując gwałtownie krzyczała : " Wyjm, pan, wyjm natychmiast, to okropnie boli !" Tadeusz jej nie słuchał, jebie, rznie, pierdoli, Ręce pod pupę włożył i mocno je złączył, Dymał, rąbał, chędożył, aż wreszcie zakończył. Pięć razy zabawę tę świetnie powtórzył Pięć razy się spuścił, aż się w końcu znużył. Żonę na bok odrzucił niczym sprzęt zużyty, Lecz kutas jeszcze sterczał, wielki chociaż syty. Wnet też świtać poczęło, Tadeusz zmęczony, Jak na męża przystało, legł dupą do żony. Kołdrę na grzbiet nacisnął, w jaja się podrapał, Twarz do ściany odwrócił i mocno zachrapał. Ale Zosieńka nie śpi, leży na posłaniu, Oczęta ma otwarte, nie myśli o spaniu. Przedtem dziewicą będąc, tak bardzo się bała, Lecz teraz gdy przywykła, to by jeszcze chciała, Chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie, Tuli się do niego, za kutasa łapie, Do góry go uniosła, palcami ujęła, Obudził się Tadeusz i z uśmiechem prawi : " Spójrzcie na tę płotkę, jak ją kutas bawi, Mówił kapitan Rykow : " toć powiadam pięknie Baby chujem nie straszcie, bo się nie przelęknie" I mówią, że Suworow rzekł raz : " mili moi, U największych rycerzy chuj się baby boi". Ale droga Zosieńko, bez twojej urazy Zrozum, żem się tej nocy spuścił już sześć razy, Trzeba chuja oszczędzać, pozwól mi odsapnąć, Mogę ci jeśli pragniesz, znów minetę chlapnąć, Lecz lepiej daj mu spocząć, później znów kochanie Weź go troszeczkę do buzi, a na pewno stanie. A wtedy ci pokażę figle rozmaite, W Paryżu wyprawiano sztuki wyśmienite : Przed lustrem, na siedząco, albo na stojaka, Lub też konno na chuju, na boku, na raka, A może między cycki, lub też na podnietę, Nie wadzi się wykonać podwójną minetę, Jeśli wiesz co to znaczy... lecz Zosiu kochana Zaraz się zabawimy, zaczekaj do rana, Bo miękki kutas niedaleko zajdzie." Tak mówił, a Zosieńka oczęta zamknęła I tuląc się do niego powoli zasnęła. I śniła o niezmiernych rozkoszach zamęścia Których zazna przez lata małżeńskiego szczęścia.

-> *****W pewnej rodzince był taki zwyczaj, że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, więc jedyny syn miał całą chatę wolną przez cały wieczór i noc. Więc skwapliwie z tego korzystał sprowadzając sobie swoją dziewczynę i razem "figlowali" korzystając z nieobecności starszych. Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili spowrotem i przyłapali młodych (jak ktoś to ładnie ujął) "in figlanti". Chłopak przyłapany na "gorącym" uczynku pomyślał sobie : - O, cholera, mam niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co ? A trudno. Dziewczyna sobie myśli : - Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnią k**** poznali. Ojciec sobie myśli : - Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła dupa ! A serce matki : - Jak ta kurwa nogi trzyma ! Przecież mu niewygodnie !

-> - Co robi pedofil aby zgwalcic dziecko? - podwija sutanne...

-> - Dlaczego blondynka nie ma włosów łonowych? - A czy widzieliście kiedyś trawę na autostradzie?

-> -a hoj baco jak tam -a hoj ci do tego

-> -Co robi pedofil gdy chce zgwałcić dziecko? -Podwija sutanne

-> A znacie historię o Tymitunie? -Ty mi tu nie pie*dol

-> Babcia i dziadek idą do sypialni. -Zrobie dla Ciebie wszystko-poda propozycja babci Dziadek po namyśle mówi: -Zrób mi laske. Babcia robi, robi.Później dziadek ma tak duży wytrysk, że babcia ma całą twarz w spermie. Zrobie dla Ciebie wszystko-mówi tymrazem dziadek Babcia myśli chwile i mówi: -Daj mi buzi!

-> Babka zrobila swietny obiad, ale dziadek nie byl dokonca zadowolony/ -Nie smakowalo c? - spytala -Co ty mowisz kochanie! Az palce lizac, tylko ze nie ma obrusu na stole, a to juz bardzo niekulturalnie! -Oj tam.... nasi przodkowie na mchu jadali! -No wiesz co?! Juz nie przesadzaj! Takiego chuja to przeciez nie dali!

-> Bajka o komiku. Oko mi kutasem wybił.

-> Bardzo gruby facet przychodzi do lekarza i mówi: - panie doktorze niech pan zobaczy mojego ptaszka bo go nie widzę i nie wiem czy wszystko z nim w porządku. Doktor spogląda, bada i mówi: - wszystko idealne, tak jak powinno być. Na to facet: - a mógłby pan mu dać buzi, bo ja go już tak długo nie widziałem.

-> Biegnie sobie zajaczek przez las, patrzy, a tam slon sobie trawe jara. Podbiega do niego i mowi: -Eee słoń zostaw to gówno chodź pobiegaj ze mną. Biegna dale,j a tam żyrafa tez sobie trawe jara. Podbiegaja do niej i zajaczek mowi: -Eee żyrafa zostaw to gówno chodz pobiegaj z nami. Biegna dalej we trójke i patrzą, a tam stoi lew - krol lasu i trzyma w ręku strzykawę. Podbiegaja do niego i zajaczek mowi: -Eee lew zostaw to gówno chodz pobiegaj z nami. Na to lew sie wkurwil, wstal, zajebal zajaczkowi. Zajaczek upadl, stracil przytomnosc. Słoń z żyrafą tak się patrzą, raz na lwa i raz na zajaczka, w koncu sie pytaja lwa: -Eee ty lew, czemu mu zajebales? Lew: -Bo ten skurwysyn jak sie amfy nawacha to kazdemu karze biegac.


Idź do strony: 1234567



Gry Planszowe | Internet Speed Test | smieszne filmiki | Kurs instruktora strzelectwa